Ostatnie wybory na Węgrzech miały znaczenie nie tylko dla tego kraju, ale również dla układu politycznego w całym regionie, a nawet świecie, który to przecież przeszedł właśnie geopolityczne trzęsienie ziemi. Tym ciekawsza jest analiza prawej strony sceny politycznej Węgier, która od 12 lat jest „na górze” tego układu. „Odnieśliśmy wielkie zwycięstwo. Tak wielkie, że widać je nawet z księżyca, a już na pewno z Brukseli. (…) Nie pozwoliliśmy na powrót haniebnej przeszłości, obroniliśmy niezależność i wolność Węgier, obroniliśmy ich pokój i bezpieczeństwo” – mówił Viktor Orbán po wygranej koalicji Węgierskiej Partia Młodych Demokratów (Fideszu) i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP) w wyborach parlamentarnych na Węgrzech, które odbyły się 3 kwietnia. To czwarta z rzędu wygrana połączonych sił tych dwóch partii. Wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych, porównanie z rokiem 2018. Prawa strona sceny politycznej z jeszcze silniejszą reprezentacją niż dotychczas. Źródło: Europe Elects Twitter. Po jednej stronie sceny politycznej koalicja Fideszu i KDNP, po drugiej sojusz zjednoczonej opozycji. O złamanie monopolu Fideszu oraz o wejście do parlamentu walczyły też m.in. skrajnie prawicowa Nasza Ojczyzna (zwycięsko), satyryczna Partia Psa o Dwóch Ogonach, a także nowo powstały Ruch Rozwiązanie, założony przez Gyoergieja Gattyana, jednego z najbogatszych Węgrów. Przeciwnicy Orbána w całej Europie od dawna podnoszą głosy, że Węgry pod jego przywództwem dokonały zwrotu na prawo, z tym że jednocześnie rządy sprawowane są już nie według zasady „Fidesz to Orban”, a „państwo to Orban”. Alarmują, że kraj stał się „autorytarną wyspą”, niepasującą do europejskich i zachodnich realiów, których jest częścią. Porównują obecną sytuację do tej panującej w Serbii Milosevicia, Chorwacji Tudjmana czy Słowacji Meciara. Nie zgadzają się, aby premier kształtował narodową tożsamość wedle swojej wizji, motywowanej politycznymi pobudkami. Z kolei zwolennicy Fideszu nazywają partię i jego przywódcę niemal ostatnim promieniem konserwatywnej nadziei, wskazując, że bazuje na wartościach narodowych, tak potrzebnych dziś w zlaicyzowanej Europie i będących emanacją dążeń Węgrów. Chwalą premiera za balansowanie pomiędzy Unią Europejską, Rosją i Chinami, realizując tym samym cele polityki najbardziej przystającej do współczesnych realiów. Jak zatem analizować prawą stronę sceny politycznej Węgier, skoro Fidesz, a raczej jej przywódca zdominował debatę publiczną? Czy narracja premiera rzeczywiście odpowiada zmianom, jakie widzieliby Węgrzy w swoim kraju? No i, czy rzeczywiście nie ma dla niego żadnej politycznej alternatywy, a węgierska narodowa tożsamość jest sztucznie zaplanowana? Ostatnią wygraną Fideszu i Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej jednocześnie określono jako katastrofę i kompromitację opozycji, która przez ostatni rok robiła wszystko, aby odsunąć rządzących od władzy. Na mównicy widnieje hasło „Pokój i bezpieczeństwo”. Źródło: Wikimedia. Pomiędzy przeszłością a teraźniejszością Ostatnie wybory na Węgrzech miały znaczenie nie tylko dla polityki tego kraju, ale również dla geopolityki w całym regionie, a nawet świecie. Pewnego rodzaju rewolucji, którą przeprowadził Fidesz jako główna siła na prawym skrzydle nie sposób zrozumieć bez odwołania do historycznych i kulturowych źródeł. Musimy cofnąć się o dwa wieki wstecz. Rozbudzenia węgierskiej świadomości narodowej należy doszukiwać się na początku XIX wieku, na równi z przemianami, które zachodziły w całej Europie. Warto przypomnieć, że w tamtym okresie Węgry stanowiły osobne królestwo, ale w 1804 roku weszły jako prowincja do nowo utworzonego Cesarstwa Austrii. Był to początek „małżeństwa” Węgier i Austrii, czyli de facto czas, kiedy Węgry zrzekły się swojej suwerenności – lub przynajmniej jej części. Pod wpływem ideałów rewolucji francuskiej coraz popularniejsze stawały się hasła zrównania wszystkich obywateli względem prawa i obowiązków podatkowych, szlachta domagała się natomiast respektowania jej tradycyjnych praw politycznych. Jednocześnie miejsce łaciny coraz częściej zajmował język węgierski. Na czele ruchu liberalno-narodowego stanął István Széchenyi. Polityk zyskał miano odnowiciela narodowego, jednak w latach czterdziestych utracił przywództwo na rzecz bardziej radykalnego Lajosa Kossutha. Ruch narodowy domagał się wówczas budowy silnego państwa, w którym decydująca rola przypadałaby narodowi węgierskiemu, respektującemu prawa mniejszości narodowych. Mniejszości narodowych, stanowiących … 2/3 ogółu mieszkańców. Do wielkiego tygla narodowościowego wchodzili bowiem Serbowie, Rumuni Chorwaci, Słowacy i Ruśniacy. Taka proporcja etnograficzna stawiała pod znakiem zapytania zasadność budowy państwa narodowego w granicach historycznego Królestwa Węgier. Napięcia wewnętrzne rosły. Coraz radykalniejsze były także żądania przedstawiane władzom austriackim. Mapa etnograficzna Królestwa Węgier według spisu z 1880 roku, którą utożsamiać można z „Wielkimi Węgrami”. Każdy kolor oznacza inną grupę narodową. Madziarowie, czyli lud z grupy ugrofińskich uznawany za potomków współcześnie rozumianego narodu węgierskiego, oznaczony jest kolorem jasnopomarańczowym. Źródło: Ballica.gnf.fr. Wielkie marzenie, Wielkie Węgry Punktem kulminacyjnym dążeń narodowych stał się marzec 1848 roku. Powstanie, które wybuchło wówczas przeciwko Cesarstwu Austriackiemu do dziś stanowi kluczowy element politycznej tradycji jako fundamentu nowoczesnego węgierskiego nacjonalizmu. Po wielu walkach, również między narodami zamieszkującymi Królestwo Węgier, w sierpniu 1849 roku Węgrzy byli zmuszeni poddać się. W niespełna dwadzieścia lat później, doszło do historycznej ugody pomiędzy Austriakami i Węgrami. Powstała monarchia austro-węgierska, w ramach której zrealizowano wiele praw, jakich domagano się w roku 1848, a państwo rozwijało się jak nigdy wcześniej. Okres funkcjonowania Austro-Węgier zapisał się w pamięci kulturowej jako „złoty wiek”, „Wielkie Węgry”. Mapa kraju z tego okresu do dziś jest powszechnie rozpoznawalnym i często używanym symbolem – widnieje na znaczkach pocztowych, zderzakach samochodów, koszulkach. 15 marca, czyli rocznica wybuchu powstania to na Węgrzech święto narodowe, a tematyka roku 1848 jest chętnie podejmowana także w kulturze popularnej. Przykładem może być zespół Kárpátia, uprawiający styl zwany rockiem narodowym (węg. Nemzeti rock). Źródło: Mandiner.hu. W stabilnych warunkach nowego państwa dynamicznie rozwijały się nacjonalizmy, ale nie tylko węgierskie. Z jednej strony nasilały się dążenia narodowe nacji niewęgierskich; z drugiej dążenia ówczesnej stolicy Węgier, Pesztu, mające na celu nie dopuścić do oderwania się tych krajów (finalnie skutek był odwrotny od zamierzonego). Konflikty narastały także pomiędzy wsią a miastem. W dużym uproszczeniu: „ludowcy”, skupieni głównie na wsi bądź w małych ośrodkach miejskich, wyznawali bardziej konserwatywne wartości, z kolei „mieszczanie”, skupieni wokół dużych ośrodków miejskich, byli większymi kosmopolitami i liberałami. Wszystkie te czynniki sprawiały jednak, że węgierski ruch narodowy był coraz silniejszy. „Złoty wiek” w rozwoju Węgier został przerwany I wojną światową i ustaleniami traktatu w Trianon, który w debacie publicznej funkcjonuje jako „tragedia narodowa”. W jego wyniku obszar „Wielkich Węgier” został podzielony pomiędzy siedem państw: Rumunię, Czechosłowację, Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców, Austrię i Polskę. W konsekwencji liczba ludności zmniejszyła się z 21 do 8 mln. Poza granicami Węgier znalazło się, według różnych szacunków, od 2 do 3,5 mln ludności narodowości węgierskiej. Data podpisania dokumentu, 4 czerwca 1920 roku, stała się dniem żałoby narodowej. Opuszczono flagi państwowe i pozostawiono je tak do 1938 roku. W szkołach odmawiano modlitwy o powrót do porządku sprzed Trianon. Narodziny nowych tradycji Trauma narodowa wokół wydarzeń po I wojnie światowej doprowadziła do ukształtowania się nowoczesnych węgierskich tradycji prawicowych. W ostatnich miesiącach 1919 roku rozpoczęły się przetasowania w polityce partyjnej. Istniejąca do tej pory linia podziału polityk publicznych wraz z upadkiem monarchii austro-węgierskiej straciła sens, jednocześnie przeważająca większość starych organizacji nie przeorganizowała się. Ich miejsce zaczęły przejmować partie masowe. Charakteryzując rodzące się wówczas partie prawicowe, najczęściej przyjmuje się podział na dwa podstawowe „nurty”. Pierwszy nawiązuje do Istvána Bethlena, długoletniego premiera w okresie urzędowania regenta Miklósa Horthego. Tradycja skupiona wokół Bethlena była arystokratyczna, konserwatywna, z elementami państwa prawa i parlamentaryzmu, jednocześnie liberalna. Wokół niej zjednoczono różnorodne ugrupowania chrześcijańskie i konserwatywne, tworząc Partię Chrześcijańskiej Jedności Narodowej. Ugrupowanie wygrało wybory parlamentarne w 1920 roku, czyniąc Węgierską Partię Socjaldemokratyczną opozycją. Rok 1921. István Bethlen i Miklós Horthy na schodach parlamentu węgierskiego. Źródło: Fortepan / László Rosta. Najważniejszym postulatem programu Partii Chrześcijańskiej Jedności Narodowej był tzw. rewizjonizm integralny, czyli dążenie do restauracji Królestwa Węgier w granicach sprzed I wojny światowej – co ważne, na drodze pokojowej. Idea rewizjonistyczna była wszechobecna w przestrzeni publicznej oraz kulturze popularnej. Sprzeciwiano się działalności partii komunistycznej, ale dążąc do modernizacji gospodarki współpracowano z ludnością pochodzenia żydowskiego, która stanowiła znaczny procent ludności miejskiej – w samym Budapeszcie ok. 16%. Drugim „nurtem” węgierskiej prawicy była tradycja wyłoniona jako reakcja na Węgierską Republikę Rad po 1919 roku, a potem coraz silniejsza od lat 30., skupiona wokół premiera Gyuli Gömbösa. Grupa także działała w ramach Partii Chrześcijańskiej Jedności Narodowej, ale były to głosy znacznie bardziej radykalne, antyliberalne, szukające wsparcia w społeczeństwie, a nie parlamencie. Zwolennicy Gömbösa postulowali dążenie do restauracji Królestwa Węgier na drodze wojennej, wycofanie Węgier z Ligi Narodów oraz całkowite zerwanie współpracy z ludnością pochodzenia żydowskiego. W wyniku tych postulatów węgierski rząd przyjął pierwsze w Europie ustawy antyżydowskie, zakazujące Żydom wykonywania niektórych zawodów. Gömbös dążył do wprowadzenia Węgier do Osi z Włochami i Austrią. Zapowiadał też wiele innych reform wewnętrznych w duchu faszystowskim, które jednak pozostały niezrealizowane z powodu przedwczesnej śmierci premiera w 1936 roku. Wizyta Gyuli Gömbösa w Polsce w 1934 roku. Widoczni w pierwszym rzędzie m.in. premier Leon Kozłowski (2. z lewej), premier Gyula Gömbös fa (3. z lewej), minister Józef Beck (4. z lewej), Karol Romer (1. z prawej), minister Wacław Jędrzejewicz (4. z prawej), Jan Szembek (5. z prawej), minister Tadeusz Kasprzycki. Źródło: Wikimedia. Śmierć Gömbösa nie zatrzymała jednak radykalnych ruchów prawicowych nad Dunajem. Część chrześcijańskiej węgierskiej klasy średniej – nowej burżuazji, urzędników, spauperyzowanych ziemian czy oficerów – coraz mocniej fascynowała się osiągnięciami ekonomicznymi i politycznymi III Rzeszy, szczególnie konsekwencją, z jaką jej przywódca dążył do rewizji traktatu wersalskiego i marginalizacji Żydów. W ówczesnej Europie Węgrzy postrzegali zbliżenie ku III Rzeszy jako niezbędne ustępstwo, umożliwiające choć częściowe zachowanie suwerenności ich państwa. W konsekwencji na drugi plan schodziły sposoby realizacji tego politycznego projektu. „Rzeźnik Żydów”, „niemiecka marionetka” a może „lider narodu”? Na lidera radykalnych ruchów prawicowych wysunął się Ferenc Szálasi. Horthy mawiał o nim „co najwyżej ćwierć-Węgier”, bo w jego żyłach płynęła krew ormiańska, słowacka i niemiecka. Szálasi szybko utworzył Partię Woli Narodowej. Gdy ta po roku została zdelegalizowana jako zbyt radykalna, założył następną, Węgierską Partię Narodowo-Socjalistyczną. Ugrupowanie dążyło do przywrócenia Węgrom „dawnej wielkości” poprzez rewizję traktatu z Tiranon, uwolnienia mas z „uścisku żydowskich kapitalistów i arystokratycznych wielkich właścicieli ziemskich”, przeprowadzenia reformy rolnej, zaangażowania robotników w budowę nowych związków narodowo-syndykalistycznych. Członkowie podkreślali, że bolszewizm należy bezwzględnie zwalczać. Deklarowano również wyeliminowanie Żydów najpierw z życia gospodarczego, a potem w ogóle z Węgier. Wszystkie postulaty miały swoje podstawy w ideologii hungaryzmu, opartej na trzech filarach – nacjonalizmie, socjalizmie i chrześcijaństwie, która stała się inspiracją dla wielu ruchów narodowych w całej Europie. Warto podkreślić, że chrześcijaństwo (katolicyzm, luteranizm, ewanglikanizm, anabaptyzm, prawosławie i husytyzm, wszystko w duchu ekumenicznym) miało pełnić wiodącą rolę w funkcjonowaniu państwa. Ruch szybko zyskiwał nowych członków. Ich elementem charakterystycznym były zielone koszule i biało-czerwone opaski na ramionach, z widniejącym tam strzałokrzyżem – symbolem wojsk króla Władysława I Świętego, starożytnym symbolem Madziarów, którzy zasiedli tereny Węgier. Pozdrowieniem strzałokrzyżowców było słowo „wytrwać!” (węg. „kitartás”), którym wyrażali wolę zmian ówczesnego stanu rzeczy na Węgrzech. Rok 1938. Przemarsz strzałokrzyżowców na ulicach Budapesztu. Źródło: Wikimedia. Zbrojne akcje formacji strzałokrzyżowców, skierowane głównie przeciwko Żydom i radykalne postulaty sprawiały, że formacja była prześladowana przez rząd na wielu polach. Po pertraktacjach z reżimem Horthy’ego, zezwolono im na powołanie nowej politycznej inkarnacji ruchu. W 1939 roku rozpoczęła działalność Partia Strzałokrzyżowców-Ruch Hungarystyczny. Szacuje się, że jej szeregi zasilało wówczas od 250 do 300 tysięcy osób (populacja Węgier liczyła ok. 9 milionów). W czasie inwazji Niemiec na Polskę strzałokrzyżowcy krytykowali Horthy’ego za zachowanie neutralności. Wbrew wielu obiegowym opiniom, byli również przeciwni okupacji Węgier przez III Rzeszę, a jednocześnie Hitler nie chciał Szalasi’ego w roli przywódcy państwa. Niemniej jednak z czasem siły strzałokrzyżowców słabły, głównie dlatego, że Horthy zaspokoił większość podstawowych dążeń społecznej bazy ruchu. Przede wszystkim, został sojusznikiem Hitlera, dzięki czemu odzyskał część ziem utraconych w wyniku Trianon. Kiedy jednak w 1944 roku Horthy próbował paktować z wkraczającymi na Węgry Sowietami, został odsunięty przez Niemców od władzy, a Szálasi stanął na czele rządu. W toku 163 dni jego rządów tylko w Budapeszcie zamordowano około 50 tysięcy Żydów. Zaraz po zakończeniu wojny wobec strzałokrzyżowców postawiono 6 200 aktów oskarżenia za zbrodnie wojenne. Szalasi i część innych członków partii została stracona. Cena za zmagania z przeszłością Po 1920 roku interes narodowy Węgier koncentrował się wokół poszukiwania wsparcia dla rewizji traktatu z Trianon wśród mocarstw rewizjonistycznych – początkowo Włoch Mussoliniego, następnie Niemiec Hitlera. Dzięki wsparciu tych ostatnich Węgry w latach 1938-1941 odzyskały około połowy ziem utraconych po I wojnie światowej. Ceną było jednak rosnące podporządkowanie kraju III Rzeszy, a następnie klęska wojenna i ponowna utrata tych terenów. Ulice Budapesztu podczas antysowieckiego powstania w 1956 roku. Rewolucja rozpoczęła się od wiecu studentów w Budapeszcie na znak solidarności z Polską. Zryw został krwawo stłumiony przez wojska sowieckie. Źródło: Wikimedia. Po przejęciu pełni władzy przez komunistów w 1949 roku, epoka Horthy’ego została jednoznacznie potępiona, postulaty rewizjonistyczne zakazane, a kwestia traktatu z Trianon poddana cenzurze. Dopiero podczas rozluźnienia dyktatury w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych możliwe było podjęcie tego tematu. Rozpad wielonarodowego Królestwa Węgier, który spowodował że liczne skupiska ludności węgierskojęzycznej znalazły się w państwach sąsiednich, stanowił jedno z kluczowych wydarzeń kształtujących tożsamość węgierską, a także politykę wewnętrzną i zagraniczną kraju. Kwestia mniejszości węgierskich w państwach ościennych na długo pozostała dla władz komunistycznych tematem tabu, więc był to jeden z głównych postulatów, wokół których zaczęła organizować się opozycja demokratyczna w okresie schyłkowego socjalizmu. Upragniona wolność, nowe podziały Wreszcie nadeszła Jesień Ludów i transformacja. Wszystkie partie polityczne głównego nurtu odrzuciły rewizjonizm, państwo podpisało traktaty o dobrym sąsiedztwie, w których zrzekało się wszelkich roszczeń terytorialnych, a kraje ościenne zobowiązały się do respektowania praw mniejszości węgierskich. Węgry w tamtym okresie pretendowały do miana lidera przemian w regionie. Nie było to jednak łatwe, bowiem kraj wyniszczony był na wielu polach, również w obszarze wartości. Istniała potrzeba akcentowania własnej tożsamości, będącej nierzadko w konflikcie z tożsamościami sąsiadów. Jednocześnie brakowało przywódców. Nowa konstytucja wprowadziła mieszany, większościowo-proporcjonalny system wyborczy w myśl zasad: 106 posłów do jednoizbowego parlamentu wybieranych jest w okręgach jednomandatowych, a 93 z krajowych list partyjnych wśród partii, które uzyskają ponad 5% głosów, zgodnie z systemem d’Hondta. Obserwujemy więc bipolarny układ systemu politycznego, w którym zdecydowaną przewagę zdobywają albo socjaliści, albo partie prawicowe. Po dzień dzisiejszy, w ślad za poprzednią zimną wojną domową, pomiędzy dwoma politycznymi obozami nadal istnieje polaryzacja na „my” i „oni”. Podziały rodzą kolejne podziały. Od 1990 roku dostrzec można sinusoidę akcentowania węgierskiej tożsamości, uwypuklanej przy okazji rządów prawicy, pomijanej w czasie rządów socjalistów i liberałów. Transformacja i co dalej? Współczesne partie prawicowe Mimo wielu wyzwań w czasie transformacji, na węgierskiej prawicy powstało kilka ugrupowań, które są ważną częścią systemu politycznego także dziś. Warto wspomnieć, że po upadku komunizmu na Węgrzech rozpoczęły działalność organizacje odwołujące się do dziedzictwa strzałokrzyżowców, a więc do tradycji hungaryzmu. Pierwszą z nich był Węgierski Front Narodowy (węg. Magyar Nemzeti Arcvonal, MNA). W 2008 roku założono ruch Pax Hungarica (PHM) z zamiarem przekształcenia go w partię polityczną, jednak działalność zakończono po 9 latach. 2002 rok. Węgierski Front Narodowy podczas wiecu. Źródło: Wikimedia. Będąc już przy prawicowych partiach o najbardziej radykalnych poglądach, należy wymienić Ruch na Rzecz Lepszych Węgier (Jobbik) i Ruch Naszej Ojczyzny (węg. Mi Hazánk Mozgalom, MHM), które nie stanowią silnych ugrupowań w parlamencie, ale pełnią ważną rolę w kształtowaniu klimatu politycznego. Ich obecność i sukces są częścią prawicowego ekosystemu i warunków, które podtrzymują główny nurt węgierskiej prawicy. Wspomniany Ruch na Rzecz Lepszych Węgier, znany lepiej jako Jobbik, w początkowych latach funkcjonowania uchodził za jedno z najbardziej radykalnych ugrupowań w europejskiej polityce. Dziś partia ta zawiera sojusze z ugrupowaniami liberalnymi przeciwko Fideszowi. Jobbik wyłonił się z transformacji grupy zwanej Wspólnotą Młodzieży Prawicowej, która powstała w 1999 roku. Ugrupowanie miało stać się platformą wymiany myśli i pracy na rzecz konsolidacji grup o podobnych poglądach prawicowych i nacjonalistycznych. Partię założyło około 50 osób, w tym Dávid Kovács i Gábor Vona. Celem było przejęcie nacjonalistycznej niszy, do tamtej pory zajmowanej przez inną nacjonalistyczną i tracącą poparcie partię MIÉP (Węgierska Partia Sprawiedliwości i Życia). Po raczej skromnych początkach, partii Jobbik udało się wykorzystać dramatyczne wydarzenia, które miały miejsce jesienią 2006 roku, kiedy to do prasy przeciekła wypowiedź socjalistycznego premiera Ferenca Gyurcsányego, w której mówił on o kłamstwach, jakie wypowiedział podczas kampanii wyborczej, aby zagwarantować sobie reelekcję w wyborach. Radykalny nacjonalizm zyskiwał ogromną popularność także wśród tych, którym zależało na jak najszybszym usunięciu Gyurcsányego z urzędu. Atmosfera zimnej wojny domowej bardzo sprzyjała rozwojowi młodej partii Jobbik, której ostatecznie udało się osiągnąć zwycięstwo polityczne, jakim było utworzenie w 2007 roku (nieuzbrojonej) cywilnej organizacji paramilitarnej – Gwardii Węgierskiej. Rok 2007. Członkowie Gwardii Węgierskiej na wiecu partii Jobbik w Budapeszcie. Źródło: Wikimedia. Pod koniec 2013 roku Gábor Vona wyjaśnił, że Jobbik zawsze miał dwie twarze: radykalną i mainstreamową, gdzie tę drugą reprezentowały osoby o bardziej konwencjonalnych poglądach. Powiedział także, że prawdopodobnie błędem było pokazywanie dotychczas tylko twarzy radykalnej. Obecnie Jobbik zawarł sojusz z liberalną lewicą, aby utworzyć wspólny front przeciwko Orbánowi. *** O partii Ruch Nasza Ojczyzna zrobiło się głośno po 3 kwietnia, czyli po ostatnich wyborach parlamentarnych. „Do parlamentu weszła skrajnie prawicowa partia Ruch Naszej Ojczyzny – Orbán będzie miał konkurencję z prawej strony” – głosiły nagłówki gazet. To pierwszy sukces wyborczy MHM po 2018 roku, kiedy to wyłoniła się z Jobbiku jako jej radykalne skrzydło. Fundamenty formacji ideowej MHM, nazywane narodowym radykalizmem, opierają się na chrześcijaństwie i nacjonalizmie, dążąc do ochrony normalności i tradycji. Członkowie na pierwszym miejscu stawiają naród, jednocześnie formułując wobec innych partii prawicowych w kraju zarzuty o brak solidnych podstaw ideowych. Wobec Jobbiku często piętnują współprace formułowane w czysto oportunistyczny sposób, Fidesz krytykują za nadużycia władzy, chociażby nepotyzm. Partia, mimo krótkiego okresu działalności, w 2019 roku utworzyła formację paramilitarną – Legion Narodowy, która przypomina dawną Gwardię Węgierską. Legia Narodowa ma na celu skupienie się na samoobronie, zachowaniu tradycji, a także programach edukacyjnych dla węgierskiej młodzieży – mówił László Toroczkai, lider MHM. Źródło: Hungarian Free Press. *** Węgierską prawicę tworzą także chadecy, zgrupowani wokół Chrześcijańsko-Demokratycznej Partii Ludowej (KDNP). Partia utworzona została w okresie przemian politycznych Jesieni Ludów. Nawiązywała do działającej w latach 1943–1949 formacji, tworzonej przez różne środowiska katolickie, rozwiązanej po represjach komunistycznych. Między 1990 a 1998 rokiem KDNP uzyskała w wyborach poparcie na poziomie 6,5–7,0%. W latach 1990–1994 partia wchodziła w skład koalicji rządzącej, cztery następne lata pozostawała w opozycji. W dwóch kolejnych chadecy nie przekraczali progu wyborczego, pozostając poza parlamentem. Nowym etapem był rok 2006, kiedy KDNP podpisała porozumienie wyborcze z Fideszem. Centroprawicowa koalicja przegrała wówczas wybory parlamentarne, uzyskując 42,49% głosów. Wybory te pozwoliły jednak powrócić chadekom do parlamentu. Od 2010 roku KDNP wchodzi w skład koalicji rządzącej. Fenomen jednej partii Od 2010 roku bezkonkurencyjnie wygrywają wybory, w kilku miejscach w kraju odnotowując poparcie na poziomie 100%. W tym czasie nie zmienili programu. Legitymacja społeczna dla ich polityki wewnętrznej jest silna jak nigdy w historii. Tak pokrótce można scharakteryzować Węgierską Partię Młodych Demokratów (Fidesz) o profilu prawicowo-konserwatywnym. Bardzo silna pozycja ugrupowania na scenie politycznej wpływa na socjalistów, którzy pogrążeni są w wewnętrznym rozbiciu już od co najmniej dziesięciu lat. Fidesz został założony w okresie Wiosny Ludów przez grupę studentów i intelektualistów jako niezależna organizacja młodzieżowa. Pierwsze zwycięstwo odnotowano w wyborach w 1998 roku, by potem utracić je 4 lata później, a następnie znowu zdobyć w 2010 roku. Było to wynikiem kilku czynników. Od 2006 roku na Węgrzech pod rządami socjalistów pogłębiał się kryzys polityczno-gospodarczy. Do głosu zaczął dochodzić ruch antysystemowy. Powracano do symboliki rewizjonizmu międzywojennego, czyli koncepcji odzyskania utraconych ziem i poczucia krzywdy historycznej. Początkowo polityczną emanacją tych haseł był Jobbik, ale można przypisać je całej ówczesnej prawicy. Kilka lat później Jobbik zyskiwał rozgłos skandalicznymi wypowiedziami, a rządowi Victora Orbána udało się zmniejszyć deficyt budżetowy, przedterminowo spłacić pożyczkę zaciągniętą od Międzynarodowego Funduszu Walutowego przez poprzedni rząd, uchwalić nową konstytucję Węgier i… wejść w stały konflikt z Unią Europejską. Szybko po zdobyciu władzy panujący porządek w partii można było określić jako „Fidesz to Orbán”, jako że lider partii był głównym autorem wizji Węgier pod jej rządami. Na czym polega „system Orbána”, wyjątkowy pod wieloma względami na tle państw Europy, i jego sukces wyborczy? Silnym czynnikiem przewagi jest to odwoływanie się do emocji i wartości, jakie traktat z Trianon wciąż budzi w części społeczeństwa. Nie biorą się one jednak znikąd, ale wynikają z czynników kulturowych i historycznych. Na podstawie tych dążeń i współczesnej sytuacji politycznej w regionie, premier Węgier szuka nowych rozwiązań dla realizacji interesu narodowego, przyjmując, że sojusz z Unią Europejską nie musi być naturalną i najlepszą drogą dla kraju. „System Orbána” opiera się na trzech filarach: ideologii nacjonalistyczno-tradycjonalistycznej, konserwatyzmie odwołującym się często do religii – a w obu tych przypadkach dochodzi też do odwoływania się do losów węgierskiej mniejszości, szczególnie w Rumunii i Słowacji – oraz podważeniu klasycznego trójpodziału władzy. Upamiętnianiu Trianon nadano zatem formę państwową. 4 czerwca – w 90. rocznicę podpisania dokumentu – rząd Viktora Orbána ustanowił ten dzień świętem państwowym. W oficjalnych dokumentach podkreślono jedność narodu węgierskiego ponad granicami państwowymi. Ułatwiono także rodakom mieszkającym w państwach ościennych uzyskanie obywatelstwa węgierskiego (skorzystało z tego około miliona osób) oraz przyznano im częściowe prawo wyborcze. Traktat z 1920 roku nie stał się jednak centralnym tematem polityki historycznej rządu Orbána, która w większym stopniu odwołuje się do tradycji powstań węgierskich czy antykomunizmu. Na stulecie podpisania traktatu w Trianon przygotowano pomnik przed parlamentem w Budapeszcie. To rampa o długości stu metrów i czterech metrów szerokości, która zapada się w ziemie stopniowo aż do czterech metrów głębokości. W sercu całego kompleksu znajduje się pęknięta bryła granitu z palącym się w środku “wiecznym ogniem”. Te ostatnie mają symboliczne znaczenie – nawiązują do proporcji i ilości krajów, na rzecz których okrojono tereny z Królestwa Węgier w 1920 roku. Źródło: Wikimedia. Religia to kolejny ważny element systemu. Chrześcijaństwo upatruje się jednak jako łącznik współczesnych Węgier z tymi dawnymi sprzed 1920 roku. Religia ma więc różne cechy, niekoniecznie związane z wiarą – w tym przypadku legitymizuje władzę. Orbán w 2019 roku sformułował ustrój państwa jako demokracja chrześcijańska. Podczas spotkania z węgierską diasporą w Rumunii mówił: „polityka chrześcijańsko-demokratyczna oznacza ochronę form życia, które wyrastają z kultury chrześcijańskiej”. Wśród nich wymienił rodzinę i naród, z którymi – jak wskazał – nieodłącznie związana jest godność człowieka. Wiara w jego oczach jest czynnikiem w kreowaniu polityki, wizji antagonizmu świata zachodniego ze światem wschodnim. Antagonizm świata zachodniego to składowa dwóch pierwszych filarów. Orbán podkreśla, że system zachodni się załamał, szuka dla niego alternatywnych rozwiązań. Za premierem podąża słynne zdanie, wypowiedziane jeszcze za czasów swoich pierwszych rządów, że istnieje życie poza Unią Europejską, i nic się nie stanie, gdy się do tej Wspólnoty nie przystąpi. W całej kompleksowej wizji, jaką realizuje Fidesz, szczególnie w odwołaniu do tych dwóch filarów, często powiązuje się działania partii rządzącej z tradycją skupioną niegdyś wokół premiera Gyuli Gömbösa, czyli radykalnych głosów w ramach Partii Chrześcijańskiej Jedności Narodowej. Trzecim filarem systemu jest podważenie klasycznego trójpodziału władzy. Orbán zabezpieczył się przed głosami sprzeciwu wobec swojej polityki, zarówno od strony rywali politycznych, jak i wyborców. W 2011 roku na Węgrzech uchwalono nową konstytucję, która nadaje szereg praw, jednak przede wszystkim partii rządzącej. Przyznaje ona np. czynne prawa wyborcze Węgrom zamieszkałym w diasporze, a więc tym samym rozszerza elektorat Fideszu. Ponadto, według opinii węgierskich konstytucjonalistów, poza wyjątkowym systemem Orbána, konstytucja nie będzie funkcjonowała. Innymi słowy, ustąpienie obecnego premiera może wiązać się z koniecznością uchwalania kolejnej konstytucji. System monowładzy partyjnej Wracając do stwierdzenia, że działania Orbána i jego partii posiadają niespotykaną w historii kraju legitymizację społeczną. Jakie są wymierne skutki tejże polityki i czy da się ją oddzielić od aspektu ideologicznego? Na uwagę zasługuje m.in. polityka prorodzinna. Na ten cel przeznaczane jest ponad 6% PKB, co umożliwia m.in. udzielanie małżeństwom kredytów na bardzo korzystnych warunkach. Co prawda duże wsparcie dla rodzin było sztandarowym projektem już socjalistów rządzących przed Fideszem, ale to za rządów obecnej partii odnotowano szczególny wzrost liczby małżeństw i wskaźnika dzietności. Równolegle spadła liczba wykonywanych aborcji i rozwodów. Badanie, jak zmienił się poziom urodzeń w europejskich krajach w latach 2010-2019. Węgry z największym przyrostem wśród analizowanych państw. Źródło: Eurostat. Można przyjąć, że działania Fideszu w ostatnich latach ogniskowały się wokół udzielanych transferów socjalnych, szczególnie dla najuboższych, a także sprzeciwu wobec ideologii LGBT. Zainicjowano nawet referendum wokół tematu LGBT, jednak była to pewnego rodzaju kreacja, nowy wróg publiczny, po tym, jak w 2015 roku imigranci stracili tą ,,rolę’’. W ten sposób Fidesz utrzymywał przewagę nad rywalami politycznymi, mimo pogarszającej się koniunktury ekonomicznej w kraju i ujawnianych przez media skandali. W sytuacji narastającej inflacji i ponownego nasilenia się pandemii w 2022 roku, odpowiedzią władz był szereg inicjatyw skierowanych do ogółu obywateli i działania socjalne na rzecz określonych grup społecznych. Zamrożono ceny paliw (benzyny i oleju napędowego) na poziomie 480 forintów (ok. 6 złotych) oraz ceny sześciu podstawowych produktów spożywczych. Ponadto od 1 stycznia podniesiono o 16,5% płacę minimalną oraz zniesiono obowiązek płacenia podatku dochodowego dla osób poniżej 25. roku życia. Podwyżki otrzymało szereg grup zawodowych, m.in. pielęgniarki, pracownicy sektora kultury, żołnierze. Przywrócono trzynastą emeryturę, a dodatkowo emeryci otrzymali w listopadzie jednorazowe świadczenie w wysokości ok. 200 euro. Oprocentowanie kredytów hipotecznych zamrożono z początkiem stycznia na sześć miesięcy. Nie ma jednak wątpliwości, że na Węgrzech mamy do czynienia z systemem monowładzy partyjnej. Wyróżniającą cechą rządów Orbána jest autokratyzm, który – jak wskazuje wielu analityków – bierze się stąd, że przetrwał on trudne czasy, „przeprowadził Fidesz przez Morze Czerwone’’ a to dzięki temu, że zarządzał partią „twardą ręką”. Sport jest doskonałą odpowiedzią na zagrożenia współczesnego społeczeństwa Przeciwny Orbána wysuwają jednak wobec niego argumenty o korupcji, nepotyzmie i megalomanii, co ma symbolizować stadion-katedra Pancho Arena w rodzinnej wsi premiera Węgier, wybudowany 55 kroków od jego domu. Na Stadionie Pancho Arena gra klub Akademia Puskasa. Orbán na futbol wydał już ponad sto milionów euro. Połowę tej kwoty na kluby Węgrów w Rumunii, Serbii czy na Słowacji. – Sport jest doskonałą odpowiedzią na zagrożenia współczesnego społeczeństwa – mówi premier. Źródło: valvolgyikisvasut.hu. W sektorze VIP Pancho Areny miejsca mają węgierscy oligarchowie – z bankierem Sandorem Csanyim na czele, najbogatszym Węgrem, który rządzi Węgierskim Związkiem Piłki Nożnej, jest również wiceprezesem UEFA. Poza nim są też prezesi wielkich firm, instytucji i znani politycy. Niewątpliwie bycie blisko Orbána się opłaca: siedem osób z listy trzydziestu trzech najbogatszych Węgrów według magazynu Forbes, miało bliskie powiązania z rządem. Na ósme miejsce błyskawicznie awansował Lorinc Meszaros, burmistrz Felcsut, rodzinnej wsi Orbana i prezes Akademii Puskasa, który w ciągu roku potroił swój majątek. Z dnia na dzień został właścicielem 192 regionalnych gazet, przejętych przez rządzących. Jednocześnie na zamiłowanie Orbána do sportu należy spojrzeć z innej strony. W 2004 roku polityk założył fundację, która zbiera pieniądze na zwiększenie potencjału Akademii Puskasa. ,,Nigdy nie chcieliśmy być zwyczajną akademią. Najważniejsza jest edukacja’’ – mówi Orbán. Dla jego zwolenników to symbole rewitalizacji sportu, rozwoju węgierskiej piłki nożnej, wielkich inwestycji, dbania o rozwój i edukację młodzieży. Węgry koniem trojańskim Rosji i Chin w UE i NATO? „System Orbána”, biorąc pod uwagę wewnętrzne uwarunkowania, ale także sytuację geopolityczną w regionie, jest wyjątkowy na tle Europy. Można określić go próbą balansu politycznego pomiędzy UE, NATO, Rosją i Chinami. Premier i główni politycy partii rządzącej stawiają na inny model współpracy międzynarodowej niż większość państw Starego Kontynentu. Nacisk położony jest na silne państwa narodowe, konserwatywne wartości, które mają przeżyć swój renesans, kooperacje w ramach organizacji, ale ze stanowczym podkreśleniem różnorodności i akcentowaniem swojego „ja”. Interes ten, według Orbana, ale biorąc pod uwagę poparcie społeczne, również dużej grupy społeczeństwa, często rozbieżny jest w stosunku do innych państw Europy, w tym państw nieformalnej Grupy Wyszechradzkiej. Stąd na Węgrzech nie ma miejsca na wypracowywanie wspólnej tożsamości środkowoeuropejskiej – jednolitej, wymuszającej stworzenie pewnego kanonu wspólnych i akcentowanych cech oraz wyrzeczenie się cech najsilniej różnicujących. Podobieństwa dziejów narodów Europy Środkowej wynikają z podobnego kodu kulturowego, kształtowanego na podstawie doświadczeń historycznych, szczególnie w okresie komunizmu i transformacji ustrojowej, ale nie przystają do obecnych realiów politycznych. „Model węgierski” zakłada również, że państwo może być członkiem UE i NATO, a zarazem rozwijać stosunki z Rosją, Chinami i każdym innym państwem będącym silnym graczem na arenie międzynarodowej, jeżeli ich współpraca ma przynieść korzyści dla interesu narodowego. W dobie agresji Rosji na Ukrainę bardzo trudno jest oceniać słuszność powiązań na linii Budapeszt-Moskwa-Pekin. Niemniej jednak istotnym czynnikiem w ich kształtowaniu jest obawa obywateli, a co za tym idzie Orbána, o koszty konfliktu gospodarczego z Rosją i Chinami. Węgry są energetycznie uzależnione od Rosji, zarówno pod względem dostaw gazu, jak i technologii atomowej. Bez rosyjskiego surowca nie da się utrzymać niskich cen energii w kraju. Według danych Eurostatu, za pierwszą połowę 2021 roku węgierskie gospodarstwa domowe notowały najniższe ceny energii spośród wszystkich państw UE. Rząd narzucił obniżki, których koszty ponoszą dostawcy, m.in. państwowe przedsiębiorstwo MVM, przy czym jego roczne straty w wysokości 400–450 mld forintów pokrywa skarb państwa. Układ polityczny, w jakim znajdują się Węgry, dyktuje również warunki polityki względem Ukrainy podczas trwającej wojny, chociażby względem sankcji na rosyjskie surowce. Warto jednak dodać, że Węgry nie są jedynym krajem Europy, który uzależnił się od rosyjskich dostaw w ciągu ostatnich lat. Linię polityki względem Ukrainy wyznacza również kwestia mniejszości węgierskiej na Zakarpaciu. Odrzucenie starego i wprowadzenie nowego, lepszego porządku narodowego? To, jak wygląda dziś sytuacja nad Dunajem, ze wszystkimi silnymi i słabymi stronami, zdeterminowane jest przez wizję Orbána. Opozycja zarzuca premierowi, że stał się „marionetką Putina”, jednak trudno odmówić mu charyzmy i skuteczności w realizacji politycznych celów. W czasie transformacji ustrojowej na Węgrzech istniało zapotrzebowanie na silnego przywódcę, który uzdrowiłby państwo. Organizm węgierski na pewno trawi dziś wiele chorób, ale nie ulega wątpliwości, że wielokrotnie wygrywając w wyborach, Orbán dostał mandat do przeprowadzenia daleko idących, wyczekanych zmian w państwie, do „odrzucenia starego i wprowadzenia nowego porządku narodowego”. Uchwalono wiele ustaw, nową konstytucję, pakiet reform – wiele z nich w ramach realizacji haseł wyborczych, na które przecież głosowali wyborcy. Sytuacja na Węgrzech znacząco pogorszyła się jednak w ciągu kilku ostatnich lat. Kraj znajduje się w głębokim kryzysie gospodarczym i finansowym, postępująca pauperyzacja powoduje problemy socjalne dla coraz większych grup społecznych. Węgry są też wewnętrznie spolaryzowane. Jak zauważa pisarz, Dalos György: „Były nieprawdopodobne debaty w parlamencie cesarsko-królewskim przed I wojną światową, podczas których padały wszelkiego rodzaju pomówienia i klątwy. Ale wieczorem ci sami politycy wracali do wspólnej gry w karty w kasynie. Tego dzisiaj nie ma. Politycy nie mają nawet wspólnego kasyna. Nienawiść między nimi (między politykami opozycji a Fidesu) jest obrzydliwa i może prowadzić do zniszczenia całego kraju”. Na scenie międzynarodowej Węgry są izolowane bardziej niż jakikolwiek i kiedykolwiek inny kraj UE. Jasne jest, że w dzisiejszym zglobalizowanym świecie postawy izolacjonistyczne i powrót do ideologii nacjonalistycznej w dłuższej perspektywie osłabia pozycje kraju, nie tylko w aspekcie politycznym, ale i gospodarczym. Małemu, pogrążonemu w kryzysie państwu trudno jest przeciwstawić się głównym nurtom procesów, nazywanych „jedynymi w pełnymi demokratycznymi” w Europie. Viktor Orbán i politycy Fidesu są tego świadomi, więc starają się balansować między utrzymaniem dobrych stosunków z Brukselą, szukaniem sojuszników poza Starym Kontynentem a obietnicami składanymi wyborcom. Pytanie, na ile narodowa tożsamość, którą Orbán od lat próbuje u swoich rodaków zaprogramować, naprawdę odpowiada chęci służenia ich interesowi. Niewątpliwie jednak za samo stawianie ideałów, które wchodzą w poczet tejże tożsamości w głównym nurcie polityki wewnętrznej i zagranicznej państwa, dodatkowo w opozycji do antywartości zachodnich, nie powinno czynić Węgier europejskim wyrzutkiem. Nawigacja wpisu Rozmowy bez recepty: Biurokracja w branży medycznej Komentarz ekonomiczny: Co jest źródłem obecnej inflacji?